![]() |
źródło |
Odkąd pamiętam, żyłam w świecie wyobraźni. Jako mała dziewczynka nie mogłam się doczekać, kiedy położę się spać i zatopię w marzeniach o domku z czekolady z ruchomymi schodami i mnóstwem lalek. Później, jako nastolatka, wyobrażałam sobie mojego księcia, to, jaki będzie, jak go spotkam, i jak będziemy razem spędzać czas. Potem były oczywiście myśli o ślubie.
Jedno jest pewne: my, "małe kobietki", lubimy marzyć, stąd też w nas pociąg do romantycznej literatury i filmów. Tylko potem przychodzi brutalna rzeczywistość i naraz słyszymy już tylko zewsząd zniechęcone głosy: "życie to nie bajka", "jak dorośniesz, to zobaczysz", "zacznij w końcu trzeźwo stąpać po ziemi". I wtedy nasze ideały pryskają, a my, zdezorientowane, zaczynamy błądzić po omacku.
Natomiast prawda chyba jest trochę inna. Ideałami trzeba żyć i trzeba też marzyć! Przecież to nadaje sens codziennej egzystencji. A więc sięgajmy dalej! Mierzmy wyżej! I walczmy o to, co najlepsze, a nie o to, co przeciętne i zwyczajne! Nie zatrzymujmy się i nie obniżajmy poprzeczki! Bo choć już nie jesteśmy małymi księżniczkami, to przecież jak raz się księżniczką było, to zostaje się nią na zawsze...
Dlatego też pragnę stworzyć przystań, w której nasze ideały będą spotykać się z naszą rzeczywistością, a nasze marzenia będą mogły zostać zrealizowane, choć cały świat mówi im: "nie!". Nie rezygnujmy! Tego Wam i sobie życzę z okazji naszego święta i już dziś zapraszam na poniedziałkowy przedpołudniowy przegląd prasy!
Ze specjalną dedykacją dla Was!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz