photo goacutelowna_zps9097e7ed.png  photo oblogu_zpsccfd91bf.png  photo omnie_zps2e1d951c.png  photo kontakt_zpse9786ce4.png

piątek, 17 stycznia 2014

P jak ... przysięga

Zacznijmy od tego, że w Kościele Katolickim przysięgę składa się przed Bogiem, i to czyni ze ślubu sakrament, gwarantując jego niezniszczalność. Jak wiemy natomiast, rozwodów dookoła masa, i głównie rozwodzą się właśnie pary ślubujące w Kościele. No bo to żadna magiczna formułka nie jest. Owa niezniszczalność polega jedynie na stosunku do niej Państwa Młodych. 

Jeśli dla nich to nie sacrum, żadnej gwarancji na trwałość związku przysięga sama w sobie im nie zapewni (bo to nie zaklęcie - jw.). A zatem, ślubując, "że cię nie opuszczę aż do śmierci", musimy w to wierzyć całym sobą - inaczej nici z naszego małżeństwa (a czasem niestety i wiara nie pomaga, więc trzeba też trochę rozsądku).

Ostatnio na jednym popularnym blogu miała miejsce dyskusja na temat brania ślubu kościelnego przez osoby niewierzące. Dla mnie to, jak już pewnie wiecie, pewna hipokryzja (mówiąc ostro) czy też nieuczciwość (mówiąc lżej). No bo przecież są przysięgi jednostronne (przed Bogiem ślubuje tylko osoba wierząca), a także śluby cywilne (które mogą być jeszcze bardziej uroczyste, jeśli odbędą się na przykład w plenerze lub w ślicznym dworku!).

Chciałabym też poruszyć kwestię przysięgi z pamięci. Bo ja to bardzo polecam. Dlaczego się tego boimy? Dlaczego zakładamy, że będziemy się za bardzo stresować? Że się pomylimy (słynne "że cię nie dopuszczę")? Że zapomnimy słów? To przecież najważniejszy moment całego dnia! O to się przecież w tym wszystkim rozchodzi! Dlaczego więc nie możemy dać z siebie wszystkiego właśnie wtedy?

Pisałam już o tym, że zbyt często skupiamy się na całej otoczce, zapominając o najważniejszym. No a przysięganie sobie na wieki (powtórzmy to: na wieki! - jeśli boisz się tych słów, może nie jesteś jeszcze gotowa?) to jedna z najdonioślejszych chwil w życiu. W ogóle przecież to ślub jest najważniejszy, a my tylko sala, DJ, barszczyk i oczepiny. A na tym życia nie zbudujemy... Inwestujmy w to, co najważniejsze! Zgadzacie się?


Artykuły o podobnej tematyce:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz