źródło |
Kochani, ze względu na okoliczność znów pozwoliłam sobie zmienić kolejność liter. Następnym razem będzie "u" (ale nie mam zielonego pojęcia jak co!) Dziś będzie krótko, bo wszyscy świętują i nie mają zapewne czasu (a może nie wszyscy świętują? my w sumie nie jakoś szczególnie; chyba wolimy inne okazje...).
Ale do rzeczy. Jakby nie patrzeć to Dzień św. Walentego, więc to nie tylko jakaś głupia tradycja z serduszkami w tle (choć tak by trochę wyglądało). Ten święty faktycznie istnieje, więc sprawa nie jest do końca taka znów banalna. No a przecież w Święcie Miłości nie ma niczego złego, więc na tę okoliczność przyjmijcie, Drodzy, życzenia.
Tym, którzy wciąż szukają, i którym dedykowałam ostatni tekst ("s jak... singiel"), życzę cierpliwości i wiary w to, że Prawdziwa Miłość przyjdzie (ale pamiętajcie, że najpierw trzeba odnaleźć ją w sobie!). Tym, którzy już znaleźli, ale jeszcze czekają (czyli narzeczonym, mówiąc krótko), życzę wiele wewnętrznego pokoju i przekonania, że to, na co się decydujecie, to coś naprawdę pięknego i ważnego. Tym zaś, którzy już razem trwają (w sensie małżonkom), życzę wytrwałości w Tym Najpiękniejszym z Najpiękniejszych Powołań, i prawdziwego Szczęścia, które z niego pochodzi!
KOCHAJMY SIĘ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz