Podobało mi się, jak postąpiły pewne pary, którym się to przytrafiło. I owszem, w przypadku jednej, sytuacja była o tyle dobra, że trochę gości nie dojechało (opcja optymistyczna), lecz w przypadku innej, wręcz przeciwnie: sala była nabita, a osób dodatkowych pojawiło się przynajmniej pięć! (opcja hardcorowa).
Para pierwsza przyjęła postawę wielkiej otwartości i gościnności (nawet wobec całkiem obcych sobie osób!), zaś para druga udała, że w ogóle nie zauważyła, by jakiś problem się pojawił! (nawet gdy usadzanie gości przeciągnęło się do pół godziny). Ja wiem, że Wam się nadal nie chce w to wierzyć, ale ja widziałam i uwierzyłam!
Jednak co próbuję powiedzieć? Bo nie chodzi mi o to, byś nastawiała się na coś takiego, bo to są sytuacje skrajne, takie jak deszcz meteorytów. Ale kiedy coś Cię zaskoczy, nie wpadaj w panikę. Nie załamuj się. Przyjmuj to z uśmiechem i dystansem. Po prostu: „nie dziw się niczemu, co ci się przytrafia i nie czuj, że cokolwiek zostało uczynione przeciwko tobie”.
Para pierwsza przyjęła postawę wielkiej otwartości i gościnności (nawet wobec całkiem obcych sobie osób!), zaś para druga udała, że w ogóle nie zauważyła, by jakiś problem się pojawił! (nawet gdy usadzanie gości przeciągnęło się do pół godziny). Ja wiem, że Wam się nadal nie chce w to wierzyć, ale ja widziałam i uwierzyłam!
Jednak co próbuję powiedzieć? Bo nie chodzi mi o to, byś nastawiała się na coś takiego, bo to są sytuacje skrajne, takie jak deszcz meteorytów. Ale kiedy coś Cię zaskoczy, nie wpadaj w panikę. Nie załamuj się. Przyjmuj to z uśmiechem i dystansem. Po prostu: „nie dziw się niczemu, co ci się przytrafia i nie czuj, że cokolwiek zostało uczynione przeciwko tobie”.
Czekam niecierpliwie na zaległe wpisy piątkowy i poniedziałkowy:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do polubienia profilu facebookowego! Tam wszystko jest wyjaśnione :-)
Usuń