photo goacutelowna_zps9097e7ed.png  photo oblogu_zpsccfd91bf.png  photo omnie_zps2e1d951c.png  photo kontakt_zpse9786ce4.png

piątek, 5 lipca 2013

moja dziewczyna wychodzi za mąż (s. 2)


A więc po trzecie: jak to jest z przebaczeniem zdrady? Wydaje mi się, że czym innym jest przebaczenie "podróży przedślubnej", czym innym tej poślubnej. W tym pierwszym przypadku, to nie taka "prawdziwa" zdrada, a raczej wskazówka dla Ciebie: uciekaj! (są oczywiście wyjątki). W drugim zaś przypadku sprawa jest bardziej skomplikowana. 

Akcja "Wierność jest sexy" często przywołuje historię małżeństwa Dominiki Figurskiej i Michała Chorosińskiego. Są razem, proklamują wierność małżeńską, ale po drodze zdarzyły im się skoki w bok, a nawet planowali rozwód. Innymi słowy: da się i warto walczyć o swoje małżeństwo! (oczywiście nie za wszelką cenę, nie po trupach i nie w beznadziejnych przypadkach, gdy mąż pije, bije i niszczy życie Tobie i dzieciom. Ale to już nie jest kwestia samej zdrady). 

Konkludując. Zdrady się nie zakłada. Nie wychodzi się za mężczyznę, który byłby do niej zdolny. Nie bierze się ślubu, dopóki samemu się sobie nie ufa. Warto walczyć o małżeństwo, nawet jeśli coś takiego się zdarzyło, ale nie kosztem samego siebie i rodziny. Dlaczego zdrada to znak naszych czasów? Bo traktujemy ją jako coś oczywistego, dopuszczamy i przyzwyczajamy się do niej. A tak być nie powinno. Sprzeciwiajmy się temu!


2 komentarze:

  1. Podejrzewam, że zdrady wcale nie są znakiem naszych czasów i pewnie w uprzednich dziesięcioleciach było ich tyle samo, a może i więcej (wystarczy przyjrzeć się baczniej historii i dziełom literackim). Znakiem czasów są raczej rozwody z powodu zdrad. Pojawił się problem? po co się trudzić, weźmy rozwód - oto i myślenie wielu dzisiejszych ludzi.
    Oczywiście, że jeśli zakłada się zdradę w dniu ślubu, to raczej wielce niepokojące. Niemniej z tym, że "Nie bierze się ślubu, dopóki samemu się sobie nie ufa." bym polemizowała. Chyba nawet lepiej, niczym kierowcy na drodze, stosować zasadę ograniczonego zaufania, także w stosunku do samych siebie. Jeśli jesteśmy przekonani, że nie zdradzimy nigdy, tym bardziej nam to grozi, bo usypiamy czujność. Jeśli jesteśmy świadomi swoich ograniczeń i słabości, jeśli mamy świadomość, że pokusy są wszędzie, zwiększamy swoją szansę na zachowanie wierności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znakiem czasu jest akceptacja zdrady i przyjmowanie jej jako normy. Owszem, wszystko, o czym piszesz, to prawda, jednak nie do końca zgodzę się z tym, że bycie przekonanym o tym, że się nie zdradzi, zawsze usypia czujność. Przecież to my decydujemy o tym, co robimy. Sami się podejmujemy konkretnych działań i to my mamy na nie wpływ. Nie musimy cały czas żyć w strachu, by utrzymać wierność...

      Usuń