A może też jest tak, że porównujemy teściowe do naszych własnych matek i – jak to w każdym subiektywnym sądzie bywa – teściowe od początku znajdują się na pozycji przegranej? Przecież stałe kłótnie związane z rodzicami biorą się właśnie z tego, że „twoja mama zawsze!” bądź „moja mama nigdy”. Więc może nie ma co się porównywać?
A może też warto czasem obiektywnie spojrzeć na naszych rodziców, zyskać dystans i zaakceptować, że każdy ma swoje wady i natręctwa? I wtedy, kiedy mąż powie: „Dlaczego twoja mama znowu zapomniała nas powiadomić?”, ty odpowiesz ze spokojem: „No widzisz, tak już ma. Trudno, musimy się przyzwyczaić, bo pewnych rzeczy nie zmienimy”?
Oczywiście, są też ewidentne przykłady relacji toksycznych i zaburzonych, w których matki mężów na zbyt wiele sobie pozwalają (pewnie dlatego, że sami mężowie na zbyt wiele zbyt długo im pozwalali), i o tym trzeba mówić, i to trzeba zmieniać. Bo Wy – Ty i Twój mąż – tworzycie teraz całkiem nową osobną komórkę i czas pozostawić rodziców i połączyć się ze sobą... To się nam może wydawać teraz abstrakcją, ale nie jest niczym złym. Jest naturalne i zdrowe.
Dobrze, to ja się wygadałam, a teraz Wy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz