photo goacutelowna_zps9097e7ed.png  photo oblogu_zpsccfd91bf.png  photo omnie_zps2e1d951c.png  photo kontakt_zpse9786ce4.png

piątek, 26 lipca 2013

cztery wesela (s. 2)


Pewnie myślisz, że nic ci się nie stanie, że nie jesteś z cukru i że ważniejsi są Twoi przyjaciele. No i pewnie masz rację, jednak warto to rozsądnie przekalkulować. Czy taki wyjazd nie osłabi cię fizycznie albo psychicznie? Czy nie odbierze Twojego czasu, którego wciąż masz za mało? A może właśnie zadziała jak zastrzyk energii, doda Ci sił, zainspiruje, oderwie od codziennej obowiązkowej listy spraw?

My, kobiety, zazwyczaj chcemy być perfekcjonistkami. Tak nas też zresztą kształtuje społeczeństwo. Idealna żona, matka, gospodyni, pracownik, przyjaciółka. A może trzeba spasować? Odłożyć listę na bok, zatrzymać się – nawet jeśli w zlewie leżą chwilowo brudne garnki – usiąść z herbatą i książką na popołudniową sjestę? I może nie ma co sobie narzucać, że do Marcina i Ani to już trzeba pojechać, bo oni się do nas wybierają (bo w końcu się okaże, że się nie wybiorą; ludzie lubią zawodzić).

Ja wiem, że istnieją konwenanse i inne savoir vivre’y, ale to one mają nam służyć, a nie my im! Pamiętaj, że zawsze jesteś wolna. Zawsze masz wybór. Zawsze możesz odmówić (sic!), nawet gdy wcześniej przyjęłaś zaproszenie. Nie żyjesz dla innych, tylko dla siebie (ha! to dopiero kontrowersja mi wyszła!). To może ja już skończę. Teraz wy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz